Pierwsza prezes SN chce, żeby Trybunał Konstytucyjny zbadał legalność ustawy o dostępie ustawę o dostępie do informacji publicznej. Według wniosku, który został złożony na początku lutego, Małgorzata Manowska chce, żeby TK rozstrzygnął, czy zgodne z konstytucją są zapisy z ustawy dotyczące pojęć „władze publiczne”, „ inne podmioty wykonujące zadania publiczne”, „osoby pełniące funkcje publiczne” oraz „ związek z pełnieniem funkcji publicznych”.
Wcześniej, jak donosi stowarzyszenie Sieć Obywatelska Watchdog do Trybunału trafił inny wniosek złożony przez Ewę Przybyło, byłą burmistrz Rabki Zdroju, skazaną za nieudostępnienie informacji. Na rozpatrzenie czeka też wniosek grupy posłów PiS, którzy za niekonstytucyjne uważają konieczność ujawnienia jako informacji publicznej listy sędziów, którzy popierali kandydatów do neoKRS.
Wniosek prezes Manowskiej jest bardzo rozbudowany i gdyby Trybunał przychylił się do argumentacji SN może doprowadzić do zablokowania funkcjonowania dostępu do informacji publicznej w Polsce. W Polsce dostęp do informacji publicznej gwarantuje konstytucja, w pkt. 61 mówiącym o prawie każdego obywatela do „uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne” i przyjęta w 2001 ustawa o dostępie do informacji publicznej.
Dostęp do informacji publicznej od lat jest systematycznie ograniczany, a ostatnich kilka lat i pandemia koronawirusa bardzo mocno ograniczyły funkcjowania koronawirusa. W ocenie Instytutu Zamenhofa pozytywne rozpatrzenie wniosków złożonych w ostatnim czasie może skutecznie zablokować dostęp do takich informacji nie tylko dziennikarzom, ale także wszystkim obywatelom.